wtorek, 16 września 2014

Summer holidays 2014

I jest! Wspaniały, wakacyjny filmik! W roli głównej mistrzyni frisbee Kati i mistrz obi Sopel. Niesamowite, niezwykłe i niezastąpione!

Miłego oglądania :)


niedziela, 24 sierpnia 2014

O wakacjach

Za tydzień kończą się wakacje i zaczyna się dla mnie niewątpliwie najtrudniejszy rok szkolny, ostatnia klasa, matura, egzamin zawodowy... Także mam nadzieję porządnie wykorzystać ostatnie dni wolności.
A jak nam upłynęły tegoroczne wakacje? Pełen chillout i frisbee, dużo frisbee. Wreszcie zaczynamy się z Kati docierać pod tym względem. Wiadomo do doskonałości daleko i co rusz pojawiają się nowe problemy, ale ostatnie treningi pokazują jak genialny jest mój pies.
Poza spacerami nie robiłyśmy w te wakacje nic. Było kilka planów, ale na planowaniu się skończyło, a szkoda bo zapowiadało się fajnie. Nie mniej jednak nie nudziliśmy się :)
Przez wakacje pracowałyśmy z Kają nad wakacyjną produkcją i jest już w jakiejś części zrobiona, ale jeszcze sporo pracy przed nami. Prawdopodobnie pojawi się na Kai kanale YT we wrześniu.


Wyczilowana Kati życzy fantastycznych ostatnich dni wakacji!

piątek, 11 lipca 2014

WAKACJE 2014

Wreszcie mamy wakacje, upragnione, wyczekane <3 Chciałam trochę popracować nad figurą Kati, aleee... Jak zawsze jest jakieś ale. Tym razem Kati rozwaliła sobie łapkę. No tak przecież ostatni raz na szyciu była dwa miesiące temu... Na szczęście tym razem nie jest to takie poważne.
Zamorduję ją kiedyś za to wszystko, chyba, że prędzej sama się wykończy, co jest, jak widać bardzo możliwe ;)


Razem z Kają i naszymi cudownymi psami zaczęłyśmy nagrywać wakacyjny filmik, już nie mogę doczekać się efektów :D

Bekstejdż







Warto wspomnieć, że 10 czerwca minęły 4 lata odkąd Czesław, czyli moja zwariowana suczi pojawiła się w moim życiu <3 Może kiedyś napiszę coś dłuższego, a póki co jeszcze raz egoistycznie życzę nam jeszcze wieeelu lat razem.


I już na koniec zachęcam wszystkich do poczytania historii mojej suczi i nie tylko, czyli "ODZYSK" POTRAFI, genialny projekt, wystarczy opisać historię naszego psa po przejściach i zostanie ona opublikowana obok pozostałych. Zapraszam :)
 KLIK


niedziela, 8 czerwca 2014

LADC 2014

W maju wybrałyśmy się na jedyne w tym roku LADC. Dla niewtajemniczonych LADC to skrót od Latającej Akademii Dog Chow. Akademia trwała od 16 do 18 maja. Zajęcia były w Zielonkach, również można było spać na miejscu pod namiotem i tak też my zrobiliśmy. Na akademię pojechaliśmy zacną grupą: cztery osoby i Kati. Z Kati byłyśmy zapisane do czerwonej grupy: "kocham freestyle". Zajęcia miałyśmy z Paulą Gumińską i Bettiną Koch. Trochę obawiałam się zajęć z Bettiną, bo mój angielski wcale taki dobry nie jest, na szczęście dużo osób z chęcią pomagało w tłumaczeniu, a Bettina mówiła również po polsku.

Do Zielonek dotarliśmy w piątek. W piątek były wykłady. Pierwszy dotyczył: “Zastosowania treningu mentalnego w sportach z udziałem psów”, a drugi “Diety aktywnego psa - na co dzień, w okresach treningów i zawodów”. Na drugim niestety już mnie nie było, bo uciekłam do cieplutkiego namiotu. Ogólnie pogoda nas nie rozpieszczała, w piątek było zimno, w sobotę lał deszcz, potem było całkiem ładnie, a w niedzielę straszne słońce i upał.

W sobotę wstaliśmy rano, ale zajęcia z powodu strasznego deszczu przesunęły się o godzinę. Z powodu tego też deszczu zaczął nam przeciekać namiot, na szczęście po pewnym czasie przestało tak bardzo padać i dało się wszystko ogarnąć.
Swoją drogą martwiłam się jak Kati będzie zachowywała się w namiocie i w klatce. Ale dzielna suczi zaskoczyła mnie po raz kolejny. W namiocie grzecznie spała, zdarzało się, że biegające wokół psy ją denerwowały, ludzie czy coś innego, ale z nas dwóch to chyba ja miałam z tym większy problem. No, a klatunia? Było dobrze, gdy mnie nie było. Problem z grzecznym leżeniem w klatce był tylko wtedy gdy przychodziłam na dłużej, a ona dalej siedziała w zamknięciu. Mimo tego i tak jestem mile zaskoczona.



Ale wracając do zajęć. W sobotę pierwsze zajęcia były z Bettiną. Dużo rzucaliśmy, właściwie głównie rzucaliśmy. Bettina pokazała jak można urozmaicać rzuty, pokazała różne techniki rzutowe. Ogólnie mega, teraz pozostaje to wszystko ćwiczyć bez psa.
Kolejne zajęcia w sobotę były z Paulą, dużo rozmawialiśmy o treningu psa, potem każdy pokazał co potrafi. Paula obserwowała i potem wszystko omawiała. Jak zawsze wiele się dowiedziałam, jestem pod wrażeniem, tego, że Paula zauważa te wszystkie błędy, słabe i mocne strony psa. Wiemy nad czym i jak nad tym pracować. Kolejna sesja z psem i ćwiczenia na poduszce sensorycznej. Z pozoru łatwe zadanie, wejść i chwilę ustać dla Kati okazało się sporym wyzwaniem. I tak poduszka sensoryczna dopisana do listy zakupów :) Jak ja kocham męczyć mojego psa <3
Wieczorem poszliśmy sobie rzucać frisbee, głównie dalekie rzuty i wzięłam na chwilę Kati. Spisała się świetnie, pięknie biegała i pięknie aportowała. Puchnę z dumy! <3



Niedziela, obudziło nas słońce, dużo słońca, po którym została mi przez tydzień mega czerwona twarz ;) Wiedziałam, że taka słoneczna pogoda znacznie popsuje mi psa i miałam po części racje.
Pierwsze zajęcia były z Bettiną, sesja z psami. Kati pracowała w prawie samo południe, była wolna, mniej się koncentrowała. Mimo tego, pracowała całkiem ładnie. Bettina doradziła mi żebym wcześniej sygnalizowała suczi co chce zrobić i urozmaicała rzuty.
Potem przyszedł czas na przerwę, zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie, było rozdanie certyfikatów i pora na ostatnie zajęcia z Paulą. Omówiliśmy trochę teorii, potem rzucaliśmy dużo floaterów, a na końcu sesje z psami. Zaczęłyśmy naukę nowego overa, dostałyśmy sporo rad i będziemy ćwiczyć :)


Podsumowując: było genialnie! Super ludzie, super psy, super Kati <3
Miałyśmy już nie jechać, bo Kati rozwaliła sobie łapkę pod koniec kwietnia, była na szyciu, ale po kilku dniach szwy sobie zdjęła... Na szczęście łapka się zagoiła i udało nam się jechać, chociaż starałam się jej na wyjeździe nie męczyć za bardzo.
Po powrocie do domu Kati postanowiła rozwalić tą samą łapkę jeszcze raz... Obecnie jest już zdrowa i cieszy się urokami psiego życia.




Za wszystkie zdjęcia dziękuję Kai Kramek <3

wtorek, 22 kwietnia 2014

FreeXowoKwietniowe Zawody Treningowe

13 kwietnia wybrałyśmy się na kosmiczne treningowe zawody agility. Nie byłam do końca przekonana czy to dobry pomysł, ostatnio rzadko trenowałyśmy, ogólnie ostatnie pół roku nie należało do aktywnych, ale przecież od czegoś trzeba zacząć.
Podróż do stolicy minęła bez większych przygód, na miejscu byliśmy chwilę przed czasem. Startowałyśmy tylko w jumpingach, były dwa biegi, jeden normalny, drugi treningowy. Biegłyśmy pierwsze. Nie rozpisując się za bardzo w obu biegach zaliczyłyśmy disy. W pierwszym Kati ominęła hopkę po czym wbiegła do tunelu, następnie ja pomyliłam tor. W drugim natomiast co mnie bardzo zaskoczyło zwiała z toru. No cóż jest nad czym pracować. Jednak dwa treningi w ciągu pół roku to zdecydowanie za mało. Kati nie ogarniała, ale ja również. Powrócił problem z zapamiętaniem toru. Trzeba będzie zacząć częściej ćwiczyć ;)
Atmosfera zawodów bardzo fajna, plusem udziału są jak zawsze cudowne zdjęcia:

 fot. Natalia Kropa
 fot. Kaja Kramek
  fot. Kaja Kramek
 fot. Kaja Kramek


Absolutnie nie jestem zadowolona z klatkowania. Kati ciągle nawalała w klatkę, albo szczekała. Byłam zmuszona przez pewien czas trzymać ją przy sobie, co też nie okazało się dobrym pomysłem bo Kati zaczepiała mnie i każdego kto jej się nawinął. Musimy popracować nad jej klatkowaniem, bo za niecały miesiąc wyruszamy na LADC :)
 
 fot. Kaja Kramek


 I na koniec filmik z naszego pierwszego przebiegu: