środa, 28 września 2011

Pewien wrześniowy spacer

Gdyby doba była dłuższa..., bo po prostu ostatnimi dniami, brak mi czasu. Ciągle nauka i nauka... Wolne chwile staram się spędzać z Kati. Nie uczymy się niczego nowego, powtarzamy tylko to co już umiemy. Na treningi frisbee czy agility też nie chodzimy za często. Spacery Kati spędza w bardziej psim towarzystwie, dzięki temu może się wybawić, wybiegać, ogólnie wyszaleć. A co najważniejsze, na naszych kilkuminutowych treningach, które polegają na wyżej wspomnianym przypominaniu tego co już umiemy, Kati jest na maksa skupiona, nie interesują ją wtedy żadne psy, żadni ludzie. Bardzo mnie to cieszy :)
A z czym jest związany tytuł posta? Z pewnym wrześniowym spacerem, przy okazji z naszym ostatnim treningiem frisbee, z którego mam fantastyczne zdjęcia, które z przyjemnością wam pokaże.
Wszystkie są autorstwem Kai Kramek:






niedziela, 4 września 2011

Podsumowanie wakacji 2011


Wakacje można zaliczyć do udanych, mimo dość często niesprzyjającej pogody, te dwa miesiące wolnego czasu były naprawdę fajne i wniosły do naszego życia wiele dobrego.
A to takie krótkie podsumowanie:
Ćwiczyłyśmy przywoływanie, siadanie i zostawanie w różnych rozproszeniach. Jest o niebo lepiej niż przed rozpoczęciem nauki.
Kati wreszcie zrozumiała, że ma coś takiego jak tylne łapy. Wchodzi tyłem na łóżka czy fotele, a od niedawna stara się wejść na pionowe przedmioty. Świadomość zadu przydaje jej się również w życiu codziennym.
A w niespełna jeden dzień nauczyła się otwierania i zamykania szafek. Na szczęście nie wykorzystuje tego na co dzień. Czyli zawartość wszystkich szuflad jest bezpieczna.
Naszym największym sukcesem jest wskakiwanie na stopy. Począwszy od nauki wchodzenia na małe przedmioty, potem na każdą część mojego ciała, skończywszy na wskakiwaniu na stopy. Często jeszcze mam problemy z utrzymaniem jej i w efekcie Kati ląduje na mojej twarzy, ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło.
Na początku wakacji zabrałyśmy się porządniej za agility. Skakanie przez hopki sprawia jej wiele radości, tak samo jak nauka slalomu. Uczymy się metodą tunelową, Kati ma piękne tempo, a szerokość tunelu wynosi niecałe 15cm. Powolutku brniemy do przodu.
Frisbee, nasza wielka miłość w wakacje została trochę zepchnięta na dalszy plan, ale to nie znaczy, że została przez nas zapomniana. Overy i vaulty to coś co jej wychodzi naprawdę dobrze. Niestety odwieczny problem z aportowaniem, utrudniał nam pracę. Obecnie Kati przynosi około 2 rzutów na 5. Dlatego ćwiczymy przynoszenie wszystkiego co można przynieść ;)
I najlepsze zostawiłam na koniec. Kati wreszcie pływała. Co prawda to tylko metr, ale jak na psa, który jeszcze nie tak dawno bał się wody, to naprawdę dużo :)

I tak nam minęły wakacje, na długich spacerach, łapaniu dysku, treningach agi, zwykłym sztuczkowaniu, a przede wszystkim na wspólnym spędzaniu czasu.

I kilka zdjęć z wakacji: