23 sierpnia pożegnaliśmy się z Misią.
Nasze pierwsze zwierzątko, nasz idealny króliś po ponad 9 latach życia odeszła.
Trafiła do nas 14 lipca 2004 roku. Była bardzo kochana, uwielbiała jak ktoś ją głaskał. Lubiła kicać po całym mieszkaniu. Bez problemu zaakceptowała psa. Znosiła jej szczenięce wygłupy jak wrzucanie zabawek do klatki czy zaczepianie do zabawy. Była naprawdę idealna.
mała Misia |
Nie chorowała nigdy, ostatnimi dniami przestała jeść, pić, była osowiała, miała obniżoną temperaturę, dzień przed śmiercią dostała zastrzyk wzmacniający, niestety on już nie pomógł. 23 sierpnia rano odeszła, odeszła ze starości.
Mimo, że każdy widział, że starzeje się i że nie będzie żyła wiecznie to jednak nikt nie był przygotowany na jej odejście. Nigdy nie jest się gotowym na śmierć. Teraz w domu jest smutno i pusto. I chociaż tęsknimy to wiemy, że tam gdzie jest teraz jest jej dobrze
Kati również tęskni za Misią, była do niej bardzo przywiązana. Na początku szukała jej wszędzie. Sprawdzała wszystkie zakamarki. Potem chyba zrozumiała... Wszystkim nam jest teraz ciężko.
Tylko czas uśmierzy ból...
Współczuję Ci. Trzymaj się jakoś. [*]
OdpowiedzUsuńWspółczuję... Mam nadzieję, że szybko się pozbierasz.
OdpowiedzUsuńWspółczuję :'( Ja też kiedyś musiałam pogodzić się ze śmiercią mojej kotki - Rysi :(
OdpowiedzUsuńZapraszam też na mojego bloga
afrusiowyblog.blogspot.com
Naprawdę mi przykro ;(( Trzymaj się.
OdpowiedzUsuń