Niedawno wróciłyśmy z obozu. Było naprawdę super, świetna
atmosfera, wspaniali ludzie, ciekawe zajęcia, ogólnie bardzo nam się podobało i
mamy nadzieję, że jeszcze nie raz uda nam się odwiedzić Annówke :)
Ale może zacznę od samego początku, czyli od podróży.
Jazda pociągiem, mimo moich obaw okazała się bardzo
przyjemna. Towarzyszyła nam Kaja z Soplem. Co prawda miałyśmy okropne miejsce,
bo wszystkie inne były zajęte, ale pomimo tego jestem strasznie zadowolona, bo
Kati nie dostała w pociągu żadnych objawów choroby lokomocyjnej, nie śliniła
się i co najlepsze przez prawie całą podróż spokojnie leżała.
fot. Kaja Kramek
Na miejscu w pokoju czekała na nas Paulina z Lucy. Kati i
Lucy na początku zaliczyły drobną sprzeczkę, co nie przeszkadzało im w
późniejszych wspólnych zabawach na spacerach.
Z racji, że poza nami dzień wcześniej przyjechali
praktycznie wszyscy Wanda Ratajczyk, czyli nasza trenerka postanowiła sprawdzić
nasz poziom w agility. Ustawiła krótki, niezbyt trudny torek i każdy próbował
go przebiec. Fajnie nakręcona Kati pierwszy raz miała do czynienia z hopkami,
które miały skrzydła i niestety ominęła parę hopek, a ja na dodatek zaliczyłam
glebę :D
Nie było jednak najgorzej, trafiłyśmy do grupy średniej,
razem z Kają i Soplem, Asią i Junem oraz Agnieszką i Etną, które potem zostały
przeniesione do grupy początkującej.
Przez pierwszych parę treningów nie szło nam zbyt dobrze,
biegałyśmy najgorzej z grupy… Dużo pracowałyśmy nad niektórymi rzeczami i ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu zostałyśmy
miszczami grupy średniej w zawodach obozowych! :D
fot. Paula Duda
fot. Paula Duda
fot. Paula Duda
fot. Paula Duda
fot. Paula Duda
fot. Justyna Muchin
No to pora na frisbee :D
Zajęcia z Paulą Gumińską były naprawdę świetne. Paula ma
ogromny dar do przekazywania wiedzy. Uczyła nas rzucać, pokazywała jak pracować
z psem i co zrobić żeby było tylko lepiej. Jej rady są naprawdę świetne, bardzo
nam pomogła przez te parę dni. Zauważyłam, że Kati bardziej nakręciła się na
dyski! Super!
fot. Paula Gumińska
fot. Paula Gumińska
fot. Justyna Muchin
Podróż do domu nie należała do najlżejszych. Na prawie 4
godziny jazdy samochodem Kati wymiotowała kilka razy, dopiero pod koniec
położyła się i spała. Niestety samochód nie jest dla nas najlepszych środkiem
transportu…
Ogólnie podsumowując było naprawdę ekstra, wiele się wszyscy
nauczyliśmy przez te parę dni i będziemy to teraz zapewne trenować w domu.
Przez kilka dni spędzałam czas w pozytywnie zwariowanym towarzystwie psiarzy.
Sama organizacja obozu była wspaniała, ładne pokoje, wygodne łóżka, smaczne
posiłki :)
No po prostu zajebiście!
fot. Aleksandra Plizga
fot. Aleksandra Plizga
fot. Kaja Kramek
I na tym kończę relacje :)