Misia to pierwsze zwierzątko, które zagościło u nas w domu. No może nie licząc kilku jaszczurek, które mój brat chował w pudełkach z dziurkami i trzymał pod łóżkiem, póki mama się nie dowiedziała.
Także chyba mogę powiedzieć, że Misia to nasze pierwsze zwierzątko. Jest z nami od 14 lipca 2004 roku, czyli już siedem lat mamy za sobą. Mimo tak długiego czasu królik zbytnio się nie zmienił. Z wyglądu troszkę przytyła, ale z charakteru to dalej ten sam zwierz, próbujący dostać się do kabli, wchodzący za łóżko, wieczorami szalejący po domu, wiecznie głodny i całe życie chcący być głaskany.
A odkąd jest z nami Kati, jej świat wywrócił się do góry nogami. Codziennie ktoś przychodzi rzuca jej zabawki do klatki, szczeka zachęcając do zabawy i do tego kradnie jedzenie z miseczki. To ostatnie to jej się pewnie najbardziej nie podoba, ale póki co nie okazuje tego.
Raz tylko dała odczuć, że walenie łapą w klatkę jej bardzo przeszkadza, Skończyło się na bardzo biednym piesku, kulejącym na łapkę i zadowolonym króliku :)
Ale wbrew pozorom obecność Kati wniosła do jej życia wiele dobrego. Dzięki niej Misia już nie leży samotnie na dywaniku, może zawsze przytulić się do psa, który z chęcią się odwzajemni i da jej mokrego buziaka :D
ona jest piękna, a te jej oczka. <3 cudo. ;**
OdpowiedzUsuńOla.
Strasznie ładny jest Twój króliczek. ;)
OdpowiedzUsuńśliczna jest, ale czy klatkę ma nie za małą ? daj jakieś jej fotki z psem
OdpowiedzUsuńMisia jest śliczna!
OdpowiedzUsuń